Prolog





Nazywam się Harry Potter.

Wiem, witaj.

...

Nie przedstawisz się?

Nie jestem tak ciekawy jak ty, moje... imię nie liczy się tak bardzo jak twoje.

Wszyscy ludzie są sobie równi! Mamy takie same prawa i... i naprawdę nie rozumiem, dlaczego fakt, że jako dziecko jakimś cudem sprawiłem, że Voldemort zniknął, czyni mnie kimś lepszym od ciebie.

Nie czyni, zdecydowanie nie czyni, Harry. Jesteś... osobliwym dzieckiem.

Jestem Harry, tylko Harry.

I to właśnie czyni cię wyjątkowym.

Więc jak się nazywasz?

Tom. Obrzydliwie pospolicie.

Ja też mam popularne imię, ale bardzo je lubię. Jest fajne i krótko się je wymawia.

Mugolskie.

I to czyni je fajnym!

Och, a więc spotkałeś jakichś fajnych mugoli?

...

Tak myślałem. To egoistyczne stworzenia, które nie dostąpiły zaszczytu władania mocą. Są bezużyteczni i tylko zawadzają.

Nieprawda! To też ludzie!

Ale zdecydowanie gorsi, pełni chorobliwej zazdrości i niezliczonych wad.

Wychowywałem się z mugolami, z ciotką i wujem, i chociaż może nie byli najmilsi... i czasami krzyczeli czy karali, i nie lubili magii, to jednak to też ludzie, którzy kochają. Może nie mnie... ale swojego syna na pewno!

Bronisz ich?

Tak.

Sądzisz, że zasługują na twoją obronę?

...nie.

Dyskusję uważam za zakończoną. Przemyśl to, Harry, mój mały czarodzieju.



~



Dzień dobry, Tom.

Grzecznie, z kulturą? Cóż za przyjemna niespodzianka wiedzieć, że potrafisz się zachować.

Hermiona robi wykłady na temat dziwnego francuskiego słowa, które zawiera w sobie miliony formułek.

Savoir-vivre jak mniemam. Hermiona?

Moja przyjaciółka. Jej rodzice są mugolami, a ona ma najlepsze oceny w całym Hogwarcie! To przeczy twoim słowom o bezwartościowości mugoli.

To czarownica, żaden brudny mugol.

Nie nazywaj ich tak!

Przestanę... jeśli powiesz mi jedną rzecz. Jak znalazłeś mój dziennik?

Och, był wyrzucony, znaczy ktoś go wyrzucił w damskiej toalecie, gdzie straszy Jęcząca Marta.

Jęcząca Marta, powiadasz? Opowiedz mi o tym duchu.



~



Em... cześć?

Och, znowu tu jesteś?

Tak, chcę cię o coś zapytać, Tom.

Śmiało.

Wiesz coś o Komnacie Tajemnic?

Sporo.

Czy... możesz mi o niej coś powiedzieć?

Jesteś bardzo miłym dzieckiem.

Dlaczego tak myślisz?

Pytasz.

Nie rozumiem.

Wiem, że nie.

Mówisz zagadkami... Dlaczego mam wrażenie, że się śmiejesz?

Może bo jesteś urokliwym dzieckiem? Ty mi to powiedz, Harry, czarodzieju, który pokonał Czarnego Pana.

A więc... Komnata? Opowiesz mi?

A co dostanę w zamian?

Moją wdzięczność.

A co powiesz na swoisty kompromis? Chcesz, żebym zaprowadził cię do Komnaty?

Tak.

Zostaw dziennik w pokoju wspólnym i czekaj na mnie na pierwszym piętrze.

1 komentarz:

  1. Hejeczka,
    wspaniały rozdział, bardzo interesująco czyżby Harry rozmawiał z Riddlem?
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń